Podziel się wrażeniami!
Ostatnio dzięki uprzejmości Sony Polska, miałem przyjemność przestrzelać w boju tę puszkę. Wykorzystałem ją do zdjęć koncertowych.
Kozak System na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL70400G, 180mm, f/5, 1/500s, ISO400, większe tutaj.
Ogólnie - strasznie toto zacne. Ma swoje wady, ale w końcu to jest amatorski aparat.
Zacznijmy od początku - jak na lustrzankę (wiem, Slt, no...) - mały i plastikowy. Na początku nie za bardzo wiedziałem jak go chwycić (a łapy mam jak bochny chleba, przyzwyczajone do gripów). Jednak po chwili idzie się do niego przyzwyczaić. Ba, nawet da się go wygodnie nieść w ręce z zapiętym SAL70400. Dwa, trzy palce na gumowanym uchwycie w zupełności wystarczą, by go "pewnie czuć". Po dwóch, trzech dniach leży, jakby był do ręki stworzony.
Patrząc dalej na obudowę - niby są przyciski (od góry, po prawej stronie): kółko czas/przesłona, włącznik, spust migawki, zoom, ISO, movie, AEL, AV. Na plecach jest jeszcze FN, Play (przeglądanie zdjęć) i pomoc/usuń plik. Z lewej strony jest przycisk menu - dla mnie jest trochę niewygodny.
Brodka na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL70400G, 210mm, f/5, 1/400s, ISO400, większe tutaj
Po prawej stronie znajduje się jeszcze, rodem z kompaktów, "wybierak krzyżowy", czyli takie cóś, jakie znamy z padów konsolowych: lewo to tryb pracy (seria, timer), prawo to balans bieli, góra to przełącznik trybów wyświetlania na LCD/w wizjerze, dół to efekty zdjęciowe. Na środku znajduje się przycisk AF służący do kilku różnych rzeczy, w zależności od ustawień aparatu: śledzenie celu, ostrzenie, zmiana pól AF. Oprócz tego, wybierak krzyżowy służy do nawigacji w menu i menu FN.
Kozak System na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL70400G, 400mm, f/5.6, 1/500s, ISO400, większe tutaj
Mamy jeszcze po prawej stronie, koło bagnetu guzik podglądu ekspozycji. Nie znalazłem na razie dla niego zastosowania, a dostęp do niego nie jest taki łatwy i intuicyjny. (chyba trzeba to robić środkowym palcem lewej ręki, ale wtedy jest to wygodne tylko przy małych obiektywach - przy większych jednak lewa ręka podpiera szkło).
Dodatkowo - przyciski: AEL, ISO, Podgląd są z grubsza konfigurowalne. Z grubsza - nie można pod nie przypisać co się chce, tylko to co producent udostępnił.
Ray Wilson na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL70400G, 400mm, f/5.6, 1/320s, ISO800, większe tutaj
I tutaj dochodzimy do najpoważniejszej dla mnie wady a58: ergonomii obsługi autofokusa: Po wybraniu trybu (strefowy naprawdę działa), nie można jednym ruchem przełączyć strefy. W przypadku włączonego trybu śledzenia obiektów jest to zbyt uciążliwe i czasochłonne: trzeba wejść do menu FN, wybrać tryb AF, wybrać strefę. I mniej więcej po zrobieniu tego, scenę mamy już pustą
Przy wyłączonym trybie śledzenia - jest łatwiej i szybciej: wciskamy prawym kciukiem środek "wybieraka" i samym wybierakiem przestawiamy pole. Jest to już znośne, ale wciąż to nie to, co dżojstik w a77, czy wybierak w starej a300. Jest to bardzo uciążliwe - a jako że aparat to narzędzie - trzeba sobie opracować optymalny sposób pracy.
Ray Wilson na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL2470Z, 70mm, f/3.2, 1/50s, ISO800, większe tutaj
Na tylniej ściance znajdziemy jeszcze uchylny wyświetlacz - jak dla mnie jest ok i wystarczający. Uchyla się tak jak w starszych alfach (300, 350) - do góry i na dół. Słitfoci z ręki nie zrobimy
Menu - jak to w Sony - czytelne, przejrzyste, spójne. Jak ktoś miał alfę, to się od razu w nim odnajdzie.
Brodka na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL70400G, 400mm, f/5.6, 1/400s, ISO400, większe tutaj
Nie będę się tu rozpisywał o funkcjach, parametrach, ostrości zdjęć tablic, etc. Przy chodzeniu z aparatem to jest chyba najmniej istotne. Za to użytkowo rzuciłem aparat na głęboką wodę - zrobiłem nim kompletną obsługę festiwalu muzycznego: od dokumentacji sponsorskiej, poprzez wydarzenia towarzyszące, aż do koncertów.
Moja filozofia pracy dość mocno ogranicza wpływ aparatu na wygląd zdjęcia. Najczęściej fotografuję w trybie manualnym (co ciekawe, jest możliwość pracy na automatycznym ISO w trybie M). Czasem przełączę się na A albo S.
Kozak System na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL70400G, 400mm, f/5.6, 1/500s, ISO400, większe tutaj
Bałem się elektronicznego wizjera - miałem przyjemność już z nim pracować (w a77), ale ciągle podchodziłem jak pies do jeża. Coś zawsze było nie tak, spóźniałem się z kadrami, i w ogóle jakiś taki syndrom baletnicy występował. W a58 wizjer mógłby być większy. Ale i tak to, co jest sprawuje się świetnie. Niewątpliwie jest to kwestia przyzwyczajenia, ale jak się już człowiek przyzwyczai, jest to nieoceniona pomoc!
W puszkach z optycznym wizjerem tryb M to była męska przygoda: Pomiar sceny światłomierzem, uśrednienie i obserwujemy drabinkę. I po każdym zdjęciu "gameboy". Tutaj na bieżąco w wizjerze widzę naświetlenie klatki, a nawet histogram. Mogę szybciej robić zdjęcia.
Ray Wilson na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL2470Z, 70mm, f/3.2, 1/100s, ISO800, większe tutaj
Poza tym - mam wszystkie potrzebne informacje na bieżąco, bez odrywania oka od aparatu. Na początku może to przytłaczać, ale po pewnym czasie staje się użyteczne. No i na koniec - umożliwia wyświetlanie "śmiesznotek". Czyli na przykład kwadracików oznaczających twarze.
Plus - jak już Kris pisał w teście a99 - oglądanie zdjęć w wizjerze. Przy pełnym słońcu - nieocenione. No i co chwilę pytania od ludzi dookoła "a co ty tak tam fotografujesz" jak mam aparat przy oku skierowany w kałużę
Ray Wilson na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL70400G, 400mm, f/5.6, 1/320s, ISO800, większe tutaj
Po wyświetlaczu - czas na AF. Na początku, jak pisałem wyżej, chwilę walczyłem z przełączaniem
stref/punktów. Potem z ogarnięciem czujników. W ogóle autofokus najbardziej zalazł mi za skórę - najwięcej nauki miałem z nim związane.
Punktów AF jest 15: 7 po środku i po 4 po bokach. Ale są jakoś tak niefortunnie rozmieszczone, strasznie blisko środka. Szczególnie boczne - są rozmieszczone bardzo "poziomo" - brakowało mi możliwości ostrzenia powyżej mocnych punktów. Jest to lekkie ograniczenie, ale zawsze można kadrować szerzej i dociąć na komputerze.
Kozak System na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL70400G, 180mm, f/5, 1/200s, ISO200, większe tutaj
Za to bardzo pozytywnie zaskoczył mnie tryb śledzenia twarzy - to działa. W teorii - w wizjerze widzimy kwadracik dookoła twarzy. Jeśli ten kwadracik znajdzie się pod punktami autofukusa i wciśniemy spust migawki do połowy - kwadracik zrobi się zielony, a aparat wyostrzy na twarz. W praktyce tak rzeczywiście jest. W ten sposób "ratowałem" nieszczęśliwe rozłożenie punktów i żmudne przełączanie stref. Kombinowałem też ze śledzeniem obiektu (Lock-On AF), lecz to nie do końca działało tak, jak bym chciał. Ale, ku mojemu zdziwieniu, lepiej niż w a77.
Nie zrozumcie mnie źle - AF działa. Ale zasady na których to robi, są dla mnie dziwne.
Brodka na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL70400G, 400mm, f/5.6, 1/400s, ISO400, większe tutaj
Co do matrycy - jest bardzo ok. Nie wiem, ile EV w którą stronę można z niej wyciągnąć, bo nie miałem takiej potrzeby. Szumi - bo wszystko szumi. Jeżeli sygnał jest za słaby, to szumieć musi. Jak pompuję ISO, bo jest ciemno, to tak będzie. Ale jak pompuję, żeby skrócić czas i utrzymać ogniskową (czyli z głową naświetlam zdjęcie) - jest bardzo dobrze. No i szumi tak jakoś ładniej niż a77. Miałem sytuację, gdzie całej serii zdjęć przy ISO1600 w ogóle nie odszumiałem, bo nie było takiej potrzeby. Matryca rzeczywiście jest duża. RAWy zajmują duuuuużo miejsca, ale to tylko dobrze dla mnie - jest z czego ciąć w razie potrzeby
Ray Wilson na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL2470Z, 70mm, f/3.5, 1/200s, ISO400, większe tutaj
Niestety - w związku z umową podpisaną z managementem Stinga, nie mogę tutaj wstawić zdjęć z jego koncertu. Zapraszam na stronę festiwalu. Warto na nie rzucić okiem, bo powstały w skrajnie nieprzyjaznych warunkach: robione są spod namiotu akustyków, czyli dość daleko od sceny. Oprócz tego (te robione przeze mnie - Mateusz Moskała) były strzelone przy ISO1600 bez odszumiania. Ogniskowa SLA70400G wachała się między 300 a 400mm (przy sylwetkowych), a czasy w okolicach 1/200s - 1/250s. Natomiast zdjęcia tłumu również ISO1600 bez odszumiania, zapięty SAL2470Z, czasy rzędu 1/25s. Zdjęcia drugiego fotografa (Konrad Kubuśka, forumowy dj_cube) to a77 z zapiętym SAL70200G plus telekonwerter.
Co do zużycia prądu - na dniu zdjęciowym (ponad osiem godzin, 800 - 1000 zdjęć), przy kadrowaniu przez wizjer i okazjonalnym używaniu LCD oraz zapiętym wielkim i ciężkim SAL70400G - jedna bateria jest na styk. Druga raczej na pewno się przyda
Przy serii 1000 zdjęć w odstępach 10 sekundowych (prawie 3 godziny pracy) zostało mi 47% baterii.
Kozak System na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL70400G, 105mm, f/4, 1/4000s, ISO400, większe tutaj
Z przydatnych rzeczy - na pewno panorama. Przy robieniu dokumentacji sponsorkich rzecz nieoceniona: zamiast na stadionie chodzić od jednego bannera/rollupa/flagi/balonu/etc do drugiego - po prostu strzelam panoramę. Sponsorom też się to podoba
Funkcji w puszce jest znacznie więcej, ale nie były mi na razie potrzebne. Testowałem chwilę tryb HDR z ręki (aparat z 3 zdjęć składa jedno) i mogę powiedzieć tylko tyle, że nie działa z okna szybko jadącego samochodu
Ciekawostką jest możliwość sterowania aparatem poprzez komputer. Niestety, tylko przy użyciu oprogramowania Sony, ale zawsze to coś - a77 nie ma takiej możliwości. Lightroom aparatu nie rozpoznaje. A oprogramowanie producenta ma swoje wady: minimalny czas pomiędzy zdjęciami to 10 sekund - chcąc zrobić film poklatkowy, jesteśmy skazani na wolne zjawiska (np. chmury ). Poklatka ze skrzyżowania czy z parku już tak łatwo nie zrobimy.
Tutaj przykładowy film poklatkowy. 1000 zdjęć co 10 sekund. Na wszystkich zdjęciach zapięty SAL1118, 12mm, f/8, 1/320s, ISO100, WB na światło dzienne. Wyraźnie widać, że przy tak długich odstępach między klatkami, samochody "błyskają" i poruszają się chaotycznie.
http://www.youtube.com/watch?v=hfdersqocDk
To chyba tyle z rzeczy, które dla mnie były pomocne. Postaram się zmusić Moją Ładniejszą Połowę do spróbowania, wtedy dopiszę więcej o "trybach zielonych". O ile się namówić da
Ray Wilson na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL2470Z, 70mm, f/3.2, 1/100s, ISO800, większe tutaj
Podsumowując:
plusy:
- cena
- wygoda
- poręczność
- spora ilość ułatwiających życie funkcji
- wizjer elektroniczny
- sterowanie z komputera
minusy:
- ergonomia kompaktu
- autofokus
- oprogramowanie do sterowania z komputera
Ray Wilson na LFO w Oświęcimiu. A58 z SAL2470Z, 55mm, f/3.2, 1/160s, ISO400, większe tutaj
Często znajomi pytają mnie, jaki aparat kupić. Zawsze odpowiadam, że taki, który Ci dobrze w rękach leży. Fotografia ma sprawiać przyjemność, a nie wymęczać. Wiem, że to aparat z segmentu entry level. Wiem, że do takich klientów się raczej nie zaliczam. Wiem, że miałem zapięte szkła, których raczej amator nie użyje (SAL70400G, SAL2470Z, SAL1118, Minolta 28-75 2.8). I wiem, że postawiłem poprzeczkę wysoko, znacznie powyżej oczekiwań typowego odbiorcy tego aparatu. Ale a58 dała radę i jest to puszka, którą pomimo rzeczy mnie denerwujących, dobrze się w rękach trzyma. Ten aparat robi zdjęcia. Do tego przyzwoicie, jeśli mu się tylko na to pozwoli.
I ta cena...
Rozwiązane! Idź do rozwiązania.
Podtrzymuję swoje zdanie - masz zbyt duże oczekiwania w tej klasie sprzętu.
Oczywiście fajnie by było gdyby producent dał możliwość przypisania wybranej przez Użytkownika funkcji dla danego przycisku, jednak obawiam się, że pozostanie to wyłącznie w sferze myślenia życzeniowego.
Pozdrawiam,
Skoro tak twierdzi doradca, to może faktycznie po wakacjach sprzedam i dołoże nieco do d7100 (przez te kilka miesięcy zamiast odkładać na obiektyw odłożę na inny sprzęt), choć ta wielkość aparatu mnie trochę starszy...
Powiem szczerze, że będzie mi przykro rezygnować z raz dokonanego wyboru. Więc poczekam jeszcze te dwa miesiące lub do gwziadki na nowy firmware. Przyznam, że mam cichą nadzieję, że takie "community" SONY tworzy właśnie po to, aby zbierać podobne jak moje uwagi — czasem jestem taki naiwny, że aż chce mi się żyć!
Serdeczne podziękowania za udzielone odpowiedzi i cerpliwość.
Akurat status przy awatarze nie ma w tym temacie nic do rzeczy. Wynika po prostu z większej aktywności
A z aparatami to jest już tak, że jeśli coś kogoś drażni w danym modelu, to uważam, że nie ma sensu się męczyć. Nieważne czym, ważne, żeby fotografowanie sprawiało przyjemność. O to przecież chodzi
Pozdrawiam,
cytując klasyka: "No pewnie"!
Dlatego też, kiedy widzę zdjęcia np. szanownego Mateusza M. to nie chcę tracić czasu na podobne dysputy tylko jak najwięcej ćwiczyć, aby choć przybliżyć się do jego oka. Tylko ta moja ambiwalentna naiwność czasem bierze górę :).
Co do sprawiania przyjemności.Po to wybieram półkę entry-level, aby tej przyjemności nie psuły mi typowe wady kompaktów — nieprawdaż? ;).
Dyskusja bez sensu. Nabyć porządny pilot i do dzieła.
"bez sensu" — jeśli masz na myśli wątek o time lapse, to może i tak
ale
* nie zawsze pilot na podczerwień działa na zewnątrz,
* pilot trzeba kupić potem ładowac nosić i przytwierdzać,
* pilot nie stworzy nam od razu filmu choćby w avi,
* wężyk jak tu podpowiedział szanowny starszy kolega jest najpewniejszy i niezawodny, choć na ten trzeba czekać od firm trzecich, no i też nosić.
a, pytanie było dlaczego ten nowy model SONY, mając wszystko co trzeba nie oferuje tej ostatnio "modnej" zabawy (bo przecież nie mówimy o podejściu pro)? Sam rozmowa tutaj to też jakaś forma dyskusji z SONY, aby np. ktoś z szanownych obserwujących marketingowców wykazał się ambicją i wysłał gdzie trzeba info, na tablice obserwacji i wnisoków, że takie możliwości są poszukiwane w aktualizacji firmware. Nie jest takie beznadziejnie naiwne, bo to nowy model, na którym SONY jeszcze zależy, aby poprawiał wyniki sprzedaży.
Taki cel widzę w rozmowe, na ten temat, w taki sposób, na tym forum.
Tym bardziej, że SONY na już takie opgrogramownaie w swoim NEX-7 lub tutaj. Niestety z wielu powodów ja nie jestem zainteresowany tym modelem i prędzej kupię wspomnianą konkurencję.
Poza tym, time lapse to wątek poboczny.
Zostało postawione przeze najwazniejsze pytanie o ergonomie pracy z aparatem klasy entry-level wg SONY. Dlaczego w fajnym oprogramownaiu menu nie umożliwiono możliwości tworzenia własnych programów i przeprogramowania dwóch klawiszy, które paradoksalnie do założeń entry-level wprowadzają ograniczenia jak w kompakcie, dla użytkowników którzy omijają te konstrukcje m.in. z powodu braku tych kilku klawiszy 😞
@mariusz.mariusz - "Tym bardziej, że SONY na już takie opgrogramownaie w swoim NEX-7 lub tutaj. "
Niestety, ale NEX 7, nie ma takiego oprogramowania wbudowanego. To zwyczajna składanka wykonanych przez autora zdjęć, o czym sam wspomina w komentarzu:
"I think the result is not very good as I have to press the shutter manually and also a bit out focus at the first part of the movie."
Co się zaś tyczy kompaktów i aparatów entry-level z wymienną optyką - myślę, że przyciski (a właściwie ich personalizacja) są na dalszym miejscu w hierarchii ważności przy przejściu z kompaktu. Dla osób wykonujących ten krok dużo bardziej istotne są: jakość obrazu, możliwość operowania małą głębią ostrości (w kompakcie mamy do wyboru dużą, lub bardzo dużą głębię ostrości), szybki autofokus, lepszy uchwyt, możliwość wymiany obiektywów i bardziej "profesjonalny" wygląd (tak, to również jest istotne dla niektórych).
Są to argumenty jakie padają w rozmowach z ludźmi podczas imprez fotograficznych, targów w jakich brałem udział.
Rzeczywistość pokazuje nam jednak, że 90% posiadaczy apartów z wymienną optyką z segmentu entry-level nie wychodzi poza program AUTO. Niestety.
Jako miłośnik aparatów kompaktowych chciałbym wspomnieć, że w ofercie Sony znajdziemy znakomity kompakt Cybershot RX100 (mój ulubiony), który umożliwia szybki dostęp do bardzo wielu funkcji pod przyciskiem Fn oraz zmianę wybranych parametrów na pokrętle z przodu. Możliwe jest także przypisanie odpowiednich skrótów do 3 kolejnych przycisków. Powiem szczerze, że dzięki temu rozwiązaniu aparat obsługuje się wyśmienicie.
Słuszna uwaga do NEX-7, mój błąd dziękuję, ten aparat nie posiada tej funkcji.
Co do klawiszy to niestety, tak jak napisałem, nie mogę się zgodzić, że aparat a58 obsługuje się "wyśmienicie".
Twoje odpowiedzi są jednak lekko (wybacz) "przemądrzałe" do mojego problemu próbując to co napisałem wykpić przez zasadę większości użytkowników, które przecież mnie w gtym momencie mało interesują, a dodatkowo nie znam tych źródeł na które się autorytatywnie powołujesz.
Do rzeczy:
a58 uważam jednak osobiście za bardzo udaną konstrukcję dla mnie. koniec i kropka, wybrałem ją świdomie i napsiałem o tym.
I tak jak napisałem na samym początku i tylko tyle:
Gdybym miał możliwość konfigurowania tych klawiszy tak jak np. klawisza ISO to mógłbym przejść w stan ZEN. ORAZ... w wyraźnym nawiasie dodałem, niejako wisienkę na torcie życzenie time-lapse, która w a58 wydaje się wyłącznie kwestią malutkiej chęci marketingu, szczególnie, że w trybie programu film są dostepne ustawienia samowyzwalacza, które nie działają i mogą prowokować takie pytania.
-----------------
Morze dodatkowych słów wylało się jednak z powodu wg mnie nierzeczowej odpowiediz typu "Twoje życzenia przewyżaszją tą klasę sprzętu" — co wg mnie i tego co napsiałem jest po porstu nieprawdziwe.
Ufff kontynując dalej to "morze"... słów:
-----------------
Kiedy ja robię zdjęcie chciałbym mieć szybką możliwość zmiany:
1. wybór pół AEL
2. kompensacja AEL
3. AF - Wybór punktów lub stref ostrości.
4. AF - Wybór trybu.
5. Szybki wybór ISO
6. blokada AEL
7. korekcja błsyku
W a58 mam aż 9 fajnych, osobnych przycisków (plus jeden szybki "wybór" — jak to sprytnie zauważył Mateusz — pod klawiszem FN, który pamięta ostatnio użyty wybór.
Ale... z nieuzasadnionej dla mnie polityki SONY, mogę przeprogramować tylko 5 z nich? w tym TYLKO 2 tak jak ja chcę oraz 3 tak jak SONY sobie wyobraził moje używanie (sic!). Natomiast zupełnie nie można zmienić wspomnianych klawiszy Zoom oraz Efekty.
Wg mnie, jest to pomyleniem klasy entry-level z kompaktem, którego przecież nie chciałem kupić?
Swoje spostrzeżenie zapisałem na tym forum licząc, że ktoś z SONY może to dostrzec i solidnie wykonując swoją pracę w marketingu chcieć poprawić, aby np. polepszyć wyniki sprzedaży lub ambitnie poprawić humor choć jednemu userowi SONY więcej...
I jeszcze raz powtórzę. Zapisałem to co uznałem tutaj, na tym forum w sumie z wdzięczności za swój zakup dla SONY — Chyba nie ma sensu bić o to dalej piany?
Jeszcze jeden klawisz o którym nie wspomniałem.
W tym a58 podczas fotografowania z wyborem AF obszaru, na pochwałę zasługuje możliwość szybkiego wyboru AF punktowy przez naciśnięcia środkowego klawisza AF pod klawiszem disp. To naparwdę bardzo funkcjonalne.
Psuje jednak efekt jego praktyczne stosowanie podczas pracy. Podczas patrzenia przez okular, jednoczesne wciśnięcie, przystrzymanie i wciśnięcie tego klawisza wraz ze spustem, w tak małej obudowie jest mało ergonomiczne i powoduje w tym ważnym momencie niepewne trzymanie aparatu podczas robienia zdjęcia.
Wg mnie, dużo pewniej używałbym tego bardzo praktycznego klawisza kiedy działałby przez chwilowe przełączenie trybu AF na punktowy. Takie jednorazowe włączenie AF punktowy pozwoliłobby dalej chycić aparat pewnie i zrobić zdjęcie za pomocą spustu do połowy ustawiając AF w wybrany punkt. Ale może to tylko mój osobisty problem.
mariusz.mariusz - narzekasz na politykę Sony, a przecież WSZYSTKIE aparaty z tego segmentu (entry-level), niezależnie od producenta, nie spełniają Twoich wszystkich oczekiwań i jakoś nie obserwuje się tendencji by to się zmieniło. Przykro mi, ale tak to już na tym, i w sumie na każdym rynku jest. Jeśli chcesz większej funkcjonalności, większych możliwości, jakości, to trzeba pogodzić się z większym wydatkiem. Wybierając rozwiązania mniej zaawansowane, mzawsze skazujemy się na kompromis pomiędzy mieć to, a nie mieć tamtego.
Rozumiem Twoje argumenty, ale jak już pisałem - nie znajdują one w mojej opinii adresata (chciałbym się mylić). Inżynierowie odpowiedzialni za projektowanie aparatów pracują już od dawna nad innym modelem i na pewno nie śledzą wątków na tej platformie. Nie jest ona również bezpośrednią formą komunikacji w relacji Klient > Sony - to w zamierzeniu platforma dla Użytkowników produktów. Wymieniamy się tu opiniami, pomysłami, zdjęciami, dyskutujemy. Oczywiście nie twierdzę, że opinie tutaj zamieszczane są pomijane, nie! Bynajmniej! Jednak Twój "problem" w mojej opinii to bardziej "myślenie życzeniowe" niż wskazywanie faktycznych błędów w sprzęcie.
Pozdrawiam